Kościół Templariuszy (Temple Church) to świątynia, która powstała w drugiej połowie XII wieku. Wybudował ją Zakon Templariuszy i stanowiła ich angielską siedzibę główną.
Kiedy w piątek, 13 października 1307 roku pierwsze promienie słońca oświetlały ulice Paryża niemal dziesięć tysięcy Templariuszy we wszystkich swoich zamkach w Europie ruszało na jutrznię pańską. Bo choć wszyscy byli bitnymi i mężnymi rycerzami, byli również mnichami, którzy przysięgali wierność Chrystusowi i Stolicy Apostolskiej. Ten dzień miał się jednak zacząć dla nich zupełnie inaczej. Zanim minęła godzina poświęcona modlitwom i skupieniu do wszystkich zamków zakonu w Europie i Ziemi Świętej wtargnęły wojska króla Francji Filipa IV Pięknego oraz skoligaconych z nim i spokrewnionych rodzin królewskich z innych państw ówczesnej Europy. Niemal wszyscy bez wyjątku rycerze z czerwonymi krzyżami na płaszczach zostali aresztowani i w ciągu kilku najbliższych miesięcy poddawano ich wymyślnym i okrutnym torturom, aby wymusić fałszywe zeznania przeciwko własnemu zakonowi i Wielkiemu Mistrzowi. Proces, który szykował przeciwko nim ówczesny papież Klemens V, i który toczył się przez kolejne cztery lata kończąc historię najbardziej romantycznego, ale też najbogatszego zakonu rycerskiego świata, doprowadził do likwidacji zakonu i przejęcia jego dóbr przez Filipa IV Pięknego i Watykan.
W pamiętny piątek, 13 października nikt nie mógł uwierzyć, że jakakolwiek akcja militarna prowadzona przez władców europejskich może być tak skuteczna i tak okrutna. Wszak niespełna rok wcześniej wskutek nieporozumień głów królewskich Hiszpanii, Francji, Anglii, Portugalii, Niemiec i Włoch, chrześcijaństwo utraciło Jerozolimę i wszystkie księstwa w Ziemi Świętej, które na setki lat przeszły pod panowanie Islamu.
Jednak skarby Templariuszy, którzy w pierwszych słowach swojej przysięgi obiecywali ubóstwo – i trzeba przyznać przestrzegali go do tego stopnia, że na ich pieczęci widać dwóch braci zakonnych jadących na jednym koniu – budziły tyle emocji, że ich zdobycie oznaczało nie tylko pozbycie się kłopotliwych długów, ale również możliwość przygotowania do prowadzenia wojen o nowe ziemie często przeciwko własnemu rodzeństwu, które zasiadało na tronie w ościennym państwie. A trzeba wam wiedzieć, że największym dłużnikiem Zakonu Templariuszy był właśnie Filip IV zwany pięknym.
I choć Templariusze zostali oskarżeni o oddawanie czci diabłu i stosunki homoseksualne, niedopuszczalne i karane śmiercią w ówczesnym świecie, niewielka część rycerzy świątynnych, którym udało się uciec i wstąpić do innych zakonów przekonywała, że cała doskonale przeprowadzona akcja przeciwko zakonowi wynikała z pomocy, której diabeł udzielił właśnie królowi Francji.
Kiedy ostatni Wielki Mistrz Zakonu Templariuszy Jakub de Molay po wieloletnich torturach i przyznaniu się do winy (herezji, satanizmu i sodomii) odwołał swoje zeznania, Filip IV postanowił spalić go na stosie. Zanim na dobrze płomienie zajęły stos i płaszcz Wielkiego Mistrza, de Molay zdołał wykrzyczeć: „Klemensie, sędzio niesprawiedliwy, powołuję ciebie przed Sąd Boży w 40 dni od dnia dzisiejszego a ciebie królu Filipie, równie niesprawiedliwy, w ciągu roku jednego”. Klątwa się spełniła. Papież zmarł miesiąc później z powodu dyzenterii, natomiast niespełna rok po spaleniu de Molay’a, Filip IV zmarł na skutek wylewu krwi do mózgu. Klątwa mistrza templariuszy miała dotyczyć również potomków Filipa IV, aż do 13 pokolenia. I rzeczywiście, kiedy ostatni z królów francuskich Ludwik XVI trafił w 1793 roku na szafot po wybuchu Rewolucji Francuskiej z tłumu przyglądającemu się ścięciu dał się słyszeć głos „Jakubie de Molay, zostałeś pomszczony”.
Zakon Templariuszy zostanie niedługo częściowo zrehabilitowany przez Stolicę Apostolską i Benedykta XVI. Proces rehabilitacji rozpoczął natomiast Jan Paweł II. Częściowa rehabilitacja oznacza, że cofnięte zostaną oskarżenia i wyrok przeciwko zakonowi i jego rycerzom. Natomiast dobra odebrane zakonowi pozostaną u obecnych właścicieli. Wszak zakon nie istnieje już od 700 lat.
The post Piątek, trzynastego appeared first on 3obieg.pl.