Majdan płonie, milicja strzela do ludzi, Berkut katuje demonstrantów. Trup się ściele. A politycy jak zwykle mają pełne gęby wzniosłych słów i dobrych chęci, którymi brukują ukraińskie piekło…
My Polacy na pewno nie będziemy obojętni na zdarzenia na Ukrainie. Władza na Ukrainie nie przestrzega dziś w zasadzie żadnych reguł. Będę rozmawiał z szefami unijnych państw i instytucji i wzywał do wprowadzenia sankcji osobistych i finansowych wobec “sprawców ukraińskiego nieszczęścia” – powiedział z sejmowej trybuny przewodniczący partii i państwa Donald Tusk.
Nie można się nie zgodzić z premierem, gdy mówi o konieczności jedności wokół sprawy ukraińskiej. Jesteśmy gotowi w tym zjednoczeniu uczestniczyć, jest ono dzisiaj potrzebne – wtórował mu prezes Jarosław Kaczyński.
Zastanawiam się, czy jedną z inicjatyw politycznych, jakie Unia mogłaby przedsięwziąć w tej chwili, nie jest zwrócenie się do OBWE czy Rady Europy. W ich gronie jest zarówno Ukraina jak i Rosja, żeby spróbować zrobić coś na kształt konferencji pokojowej. Choćby po to, by przy jednym stole posadzić Ukraińców, Rosjan, Europejczyków, w OBWE także Amerykanów i zażądać zakończenia przemocy. Ale ta inicjatywa musiałaby być wyrażona na najwyższych szczeblach. – mądrzył się na antenie radia TOK FM Aleksander „flacha” Kwaśniewski.
Bla, bla, bla…
Kiedy piszę te słowa w „Bitwie o Majdan” zginęło już dwudziestu pięciu ludzi a rannych tak naprawdę nikt dokładnie nie liczy. Janukowycz tym gadaniem się nie przejmuje i strzela do własnego narodu – on doskonale wie, że nic mu nie grozi, że żadnych sankcji nie będzie a Europa ograniczy się do straszenia i kiwania palcem w bucie po cichu dogadując się z Putinem. Idę o zakład, że lada moment ktoś wyskoczy z „pokojową” propozycją zakładającą podział Ukrainy na dwa państwa – zachodnie aspirujące do UE pod wodzą liderów opozycji i zachodnie pozostające w moskiewskiej strefie wpływów, którym w charakterze marionetki będzie mógł nadal rządzić Wiktor Janukowycz. Obstawiam, że ta propozycja wyjdzie z Kremla a wraz z nią wyjdą ruskie wojska zabezpieczające w ramach (znowu) „pokojowej” misji moskiewskie interesy na Krymie, w Zagłębiu Donieckim i całej wschodniej części kraju. Zachodnią dla równowagi odwiedzą unijni obserwatorzy celem dopilnowania demokratyzacji – oczywiście na wzór europejski, jedynie słuszny.
Divide et impera
Odnoszę wrażenie, że bunt Majdanu to była od samego początku doskonale przeprowadzona ustawka, której celem było właśnie wywołanie zamieszek i doprowadzenia do rozlewu krwi – bo tylko w ten sposób można było doprowadzić do rozwalenia jednolitego (w miarę) państwa. Ukraina jako całość nikomu nie pasowała. Ukraińcy to zbyt niezależny i buntowniczy naród by ryzykować wcielenie go do Unii wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza, Rosjanom też całość niepotrzebna a i pozostawienie ich samopas nie leży w interesie obydwu rodzących się imperiów. Dlatego postanowiono wzniecić konflikt, podjudzić ich na siebie a potem pokazać własną wspaniałomyślność i podsunąć idealne rozwiązanie – nie umiecie żyć razem, żyjcie osobno. Wszystko oczywiście w białych rękawiczkach by nie być posadzonym o próbę powtórzenia paktu Ribbentrop – Mołotow. Dziel i rządź – stara, dobra zasada po raz kolejny znalazła zastosowanie. A że kosztem ludzkich ofiar? Kogo to obchodzi? Parafrazując towarzysza Stalina: jedna śmierć to tragedia, dwadzieścia pięć śmierci to statystyka – i konieczne koszty zmian.
P.S.: a prawo narodów do samostanowienia? – zapyta ktoś. Toż właśnie o to chodzi, nieprawdaż? Każdy Ukrainiec będzie mógł sam zdecydować czy chce na wschód, czy na zachód…