Czy wyobrażasz sobie, Drogi Czytelniku, żeby pani kanclerz Merkel „rzuciła” takim efektownym kupletem. W tzw. Europie można, aby go zniszczyć, urzędującemu prezydentowi podrzucić jakąś korupcyjną świnię albo zajrzeć mu do alkowy, ale żeby tak bezceremonialnie stwierdzić, że „czapa”, to najlepszy sposób na ostateczne rozwiązanie prezydentury; „quick impeachment” – powiedzieliby Jankesi. A Władimir sobie tak gaworzy, a z niebiosów przyglądają mu się wszystkie jego ofiary i z uznaniem kiwają głowami. Paru gościom się udało, vide Chodorkowski, bo Władimir mściwy nie jest i nie wysyła „ciupasem” do świętego Piotra wszystkich swoich adwersarzy. Zresztą, kto go tam wie, kto mu przyjaciel, a kto wróg? Ale jak to w życiu, są równi i równiejsi. I niestety Pana Prezydenta Lecha Władimir uznał za równiejszego, to i droga do Niebieskich zaszczytów okazała się Lechowi z Lechistanu krótsza. Ej, Lachu, Lachu, jaki ty durak…
Lud Wszechrusi będzie kiedyś sławił swojego pana w wierszu i w pieśni. Matuszka Rosija zaniesie się łkaniem bałałajek, a my tutaj w Priwislanskim Kraju pomniki Władimirowi stawiać będziemy. Mową rosyjską okrasimy akademie ku czci i wreszcie my Słowianie staniemy razem w jednym szeregu zjednoczeni i w cyrylicy. Nieliczni zapłaczą nad bezdenną głupotą swoich dziadów i ojców, którym marzyła się wolna Polsza. Jak przewidział Lenin kucharka będzie namiestnikiem w Pałacu Namiestnikowskim. A w szkołach i urzędach zawiśnie na ścianach dwugłowy złoty orzeł na czerwonej tarczy z czasów Cesarstwa Wschodniorzymskiego, godło dynastii Paleologów z Pogonią Ruską na piersi. Nikomu z gawiedzi nie będzie jednak przeszkadzał sierp i młot, szczególnie na ludowych wiecach i zabawach do rana.
A samogon poleje się strumieniami, bo źródłem on był zawsze ułudy szczęścia i dobrobytu.
Pust wsiegda budiet sołnce…