24.07. Katowice (PAP) – 26-latek, podejrzany o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w 22 instytucjach w całym kraju, pozostanie w areszcie – zdecydował w środę katowicki sąd okręgowy, oddalając zażalenie w tej sprawie. Marcin Liszki . 29 czerwca został aresztowany na trzy miesiące.
Sąd uznał, że zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania wymaga, by podejrzany pozostał w areszcie. Wziął też pod uwagę obawę utrudniania postępowania oraz zagrożenie wysoką karą – do ośmiu lat więzienia. Zgodnie z orzecznictwem, od takiej granicy kary może ona być samodzielną przesłanką zastosowania aresztu.
Mężczyźnie przedstawiono zarzut wywołania fałszywych alarmów i spowodowanie w ten sposób zagrożenia dla życia i zdrowia oraz mienia. Śledczy od początku zapowiadali jednak, że zarzuty mogą zostać rozszerzone o przestępstwa związane z narażeniem na niebezpieczeństwo pacjentów, którzy zostali ewakuowani ze szpitali po fałszywych alarmach. Wymaga to jednak zgromadzenia stosownej dokumentacji ze szpitali oraz opinii biegłego w tym zakresie.
25 czerwca po fałszywych alarmach bombowych w kraju sprawdzono 22 obiekty – szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji, centra handlowe i teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ewakuowano ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowanych było ponad 400 policjantów. Według resortu spraw wewnętrznych nie było realnego zagrożenia życia i zdrowia obywateli. Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW , podjęto też współpracę ze służbami zagranicznymi.
26-latka zatrzymano w końcu czerwca na lotnisku w Pyrzowicach k. Katowic. Według śledczych, e-maile o rzekomych bombach mężczyzna wysłał w Wielkiej Brytanii, gdzie w ostatnim czasie mieszkał. W chwili zatrzymania miał ze sobą sprzęt elektroniczny, który prawdopodobnie służył do wysyłania informacji z groźbami. Prokuratura otrzymała już opinię biegłego z zakresu informatyki w tej sprawie.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach , jednak niebawem może je przejąć inna prokuratura, ponieważ prokuratura w Katowicach również została dotknięta wywołanym przez 26-latka fałszywym alarmem bombowym.(PAP)