Już sam tytuł tekstu „Edukacja może uratować Europę” daje nadzieję na to, że znany profesor porusza bardzo ważny problem współczesnej, nie tylko Polski, ale całej Europy. Chodzi mianowicie między innymi o edukację ekonomiczną młodzieży. „Młode pokolenie powinno być siłą napędową, bo to przecież młodzi ludzie, o otwartych umysłach (…) wymyślają nowe produkty i usługi, tworzą nowe innowacyjne rozwiązania”. Dalej prof. Rybiński zauważa: „Niestety szkolnictwo na poziomie średnim i wyższym w Europie funkcjonuje od lat w fałszywym paradygmacie. Według tego paradygmatu celem szkoły lub uczelni jest takie wykształcenie młodego człowieka żeby mógł dostać dobrą pracę. A ponieważ w recesji miejsca pracy są likwidowane, młody człowiek, świetnie wykształcony, na koszt podatnika lub rodziny, nie może dostać pracy, której nie ma i staje się przegranym, sfrustrowanym, poturbowanym przez życie bezrobotnym już w bardzo młodym wieku. A pieniądze wydane na jego wykształcenie są utopioną inwestycją”.
Jaką propozycję ma prof. Rybiński? „Nadrzędnym celem edukacji powinno być takie ukształtowanie młodego człowieka żeby sam mógł stworzyć sobie miejsce pracy, czyli żeby został przedsiębiorcą” – stwierdza rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Prof. Rybiński dodaje, że jeśli młodzi ludzie, zamiast na przedsiębiorców kształceni będą na pracowników najemnych, stracą swoją szansę na normalne wejście w dorosłe życie.
Do tego momentu można profesorowi oddać całkowitą sprawiedliwość. Do tego momentu….
Czyżby prof. Krzysztof Rybiński stracił wiarę w wolny rynek?