Zapewne połowa czytelników nazwie mnie teraz ignorantką. Nie wzrusza mnie to. Byłam już prowokatorką gdy pisałam o bandyckich metodach windykacji stosowanych przez firmy windykacyjne, byłam skandalistką gdy w jednym z felietonów napisałam, że nie lubię Owsiaka i przemysłu wielkoorkiestrowego. Mogę być zatem ignorantką w kwestii sztuki współczesnej.
Podobnie John May. Odwiedził muzeum i oniemiał. Swoje refleksje opisał na blogu. Okrasił je zdjęciami. Jego przemyślenia w dużej mierze pokrywają się z moimi. Tak jak John May, w wystawie nie odnajduję sztuki i artystów. Widzę uzurpatorów szukających poklasku. Artystą jest bowiem w moim odczuciu ten, który wzbogaca duszę odbiorcy swoją twórczością. Podobnie, zbiór filuternie porozrzucanych, czy jak kto woli, poukładanych śmieci sztuką nie jest. A właśnie śmietniska i śmieci są dość powszechne na tej wystawie. Oglądać można sporych rozmiarów brykiet śmieci, bałwana w lodówce, odlew brzucha, wanny i jakieś buty wokół nich, czy w końcu porozkładane kartony ułożone pod ścianą, które przypominają legowisko sklecone przez bezdomnego. Wystarczy podjechać na dowolnie wybrane wysypisko śmieci by takie instalacje za darmo obejrzeć. Szkoda, że marnieją zabytki, na renowację których pan minister od kultury i sztuki pieniędzy nie znajduję, podczas gdy z rozmachem finansuje śmietnik i jeszcze nazywa go sztuką.
Sztuka nowoczesna nie musi być śmietniskiem. Tak jak muzyka nowoczesna nie jest tylko zbiorem przypadkowych dźwięków.
Gdy nie tak dawno odwiedziłam londyńską Tate Gallery, również natknęłam się nie mówiące do mnie dzieła sztuki. Te wiszące na ścianach, poustawiane w kątach lub na środku ogromnych sal wytwory rąk ludzkich milczą. Nie mówią nic. Są martwe.
Na koniec tryptyk, który wprowadził mnie w bezbrzeżne zdumienie. Nie mam pojęcia co przedstawia.
- Dzieło prezentowane na wystawie w Tate Gallery (Londyn) Fot. M. Pietkun
Nie rozumiem sztuki współczesnej.
The post Granice sztuki appeared first on 3obieg.pl.