Nie da się zaprzeczyć iż mój ojciec zmarł -jak wskazały oględziny i sekcja- w przeciągu kilku godzin od odjazdu wezwanego przeze mnie patrolu policji.
Lokalny prokurator nie dopatrzył się przewinienia po stronie interweniujących wtedy funkcjonariuszy,a oficjalna data zgonu odbiera od tej, którą stwierdziło pogotowie po odkryciu ciała.
Jednak sami policjanci pracujący później z ekipą prokuratora na miejscu zdarzenia przyznali nieoficjalnie : “zgubiła nas rutyna”. Chcieli, bym wykazała się zrozumieniem. Bronili siebie nawzajem.
Rozumiem czym jest rutyna, zrozumieć jednak nie potrafię czemu nie słuchali mnie, kiedy drugi raz z rzędu, tuż po interwencji udałam sie na komisariat rządając doprowadzenia do kontaktu ojca z lekarzem.
W tym czasie najprawdopodobniej umierał, gdyż nie odbierał już telefonu, co było nietypowe.
Pominę fakt iż zmarła jedyna bliska mi osoba w mojej rodzinie,a reszta tzw. rodziny straciła zainteresowanie sprawą. Pominę na tę chwilę wszelkie tzw. “błędy” ekipy prokuratorskiej oraz prowadzącego postępowanie lokalnego prokuratora Jezierskiego, gdyż wszystko co chciałam powiedzieć i napisać powinno być już w sądzie okręgowym- zgodnie z dyspozycją sądu rejonowego, który przychylił się do wykazanych przeze mnie argumentów i konieczności zbadania sprawy pod kątem zabójstwa-czego pojąć nie może lokalny prokurator, który najwyraźniej błędnie uważa, iż krąg podejrzanych w moim odczuciu to policja.
Zastanawiające jest to, od kiedy policjanci, szczególnie Ci z małymi kompetencjami bawią się w lekarzy i decydują kiedy konieczna jest pomoc ambulatoryjna? Od kiedy mają takie uprawnienia?
Przy stanie hipoperfuzji narządowej (wstrząs), charakterystycznymi objawami podmiotowymi są m.in. zmiany stanu psychicznego, a rozpoznanie może nastąpić tylko w badaniu klinicznym. Ojciec w momencie kontaktu z patrolem policji (Of. Studziński, Of. Jop) był już prawdopodobnie w tym stanie, stanie praktycznie przedśmiertnym-sądząc po objawach.Pozwala mi to stwierdzić wiedza jaką dysponuję obecnie i porównanie objawów z profesjonalnymi opiniami specjalistów. Policja bardzo szybko opuściła miejsce zdarzenia widząc Go żywego. Czy lokalny, wiejski patrol policji dysponuje taką zaawansowaną wiedzą medyczną ? Wątpliwe. Czemu więc postawili “diagnozę” wszystko okey?
Domagałam się przyjazdu karetki pogotowia. Samodzielnie- nie mogłam tego zrobić gdyż ojciec utracił kontakt z rzeczywistością-nie było z nim kontaktu, był w stanie psychicznego splątania. Dopraszałam się o karetkę przed i po fakcie, kiedy jeszcze nie wiedziałam że już potrzebny tylko karawan.
Nie doczekałam się nawet nieoficjalnych przeprosin. Jedynie słowa : “Zgubiła Nas Rutyna”
The post “Zgubiła Nas Rutyna” appeared first on 3obieg.pl.